Książę Karol a Sarny

Martin M. Sobczyk

„Pałac dla Księcia Karola”, „Książę Karol ratuje polskie zabytki”, „Książę Karol kupi Sarny” – donosiły od 2010 r. telewizje, krzyczały nagłówki gazet. Przez ok. rok wydawało się, że następca brytyjskiego tronu przejmie zabytkowy zamek, folwark i park w Sarnach.

Po początkowym entuzjazmie jednych a protestach innych zapadła cisza, po czym obiekt wystawiano na przetargi, które kończyły się niczym. Sytuacja zdawała się potwierdzać przypuszczenia sceptyków, że Książę Walii wcale nie interesował się Sarnami albo że zrezygnował przestraszony ogromem wyzwania.

Jak było naprawdę? Oto szczegóły, które do tej pory znała tylko garstka osób.

Książę Karol nie tylko interesował się Sarnami – złożono mu osobiście zapewnienia, że Sarny pod jego patronatem będą mogły zostać wyremontowane. Plany fundacji Save Britain’s Heritage zakładały powtórzenie w Polsce na dużo większą skalę wcześniejszych projektów remontu zabytków pod jego egidą w Rumunii.

Jego Królewska Wysokość posiada tam budynki po małym gospodarstwie rolnym w Zalanpatak przekształcone w jedyne w swoim rodzaju gospodarstwo agroturystyczne. Przybywa tam zwykle raz w roku, co dokumentuje wpisami do wyłożonej księgi pamiątkowej – zwykle na karcie widnieje podpis „Charles” i data pobytu. Jego wizyty cieszą się ogromnym zainteresowaniem mediów. Przez większość roku posiadłość jest dostępna dla gości.

 

 

Odwiedziłem to miejsce jako dziennikarz Wall Street Journal w październiku 2014 r., kiedy przyjął mnie Tibor Kalnoky, z rodu węgierskich hrabiów, zarządzający tą i innymi nieruchomościami w imieniu Księcia.

Zalanpatak jest położony w dolinie pomiędzy wzgórzami podobnie do Saren, bardziej niż gdziekolwiek w Europie z dala od cywilizacji, bez zasięgu telefonii komórkowej i internetu, bez telewizji. Słychać tylko dzwonki krów i owiec wypasanych na okolicznych wzgórzach.

Polski projekt Księcia miał być dużo większy niż te kilka domów w Zalanpatak. Pomysł inwestycji w Polsce powstał podczas długiej wycieczki brytyjskich i polskich konserwatorów i urbanistów po Dolnym Śląsku, z której wydano raport pod tytułem Silesia: The Land of Dying Country Houses („Śląsk: kraina umierających pałaców”).

Ta właśnie książka, opisująca stan zniszczeń zabytkowych rezydencji na Dolnym Śląsku, przekonała Księcia Karola do zaangażowania się. Wybrano opisane w raporcie Sarny, które stały się przedmiotem spotkania Księcia, podczas jego wizyty w Polsce w marcu 2010 r., z ówczesnym ministrem kultury.

Rozpoczęto przygotowania do przekazania obiektu, w tym próbę wykwaterowania prawie 30 lokatorów. W listopadzie 2010 r. jedna z lokatorek mówiła do kamery TVP: – Dwa tygodnie temu.

– Anglicy tu byli? – dopytywał red. Maciej Maciejewski.

– Tak

– I co?

– No i na razie cisza, każą nam mieszkań szukać.

Artykuł w Super Expressie cytował w międzyczasie męża lokatorki: „Książę Karol wyrzuca mnie z domu!”

Do przejęcia jednak nie doszło ponieważ jedynym sposobem na prywatyzację Saren był przetarg – a nie taka była pierwotna umowa. Brytyjska fundacja przypatrywała się więc tylko przetargom trwającym w 2011 r. i 2013 r., być może w nadziei, że kiedyś sytuacja ulegnie zmianie.

Kiedy w końcu grudnia 2013 r. nabywaliśmy Sarny, nie znaliśmy tych wszystkich szczegółów i byliśmy w gronie wątpiących w faktyczne zaangażowanie Księcia w ratowanie Saren. Brytyjska fundacja szybko jednak skontaktowała się z nami. W trakcie spotkania w Londynie w maju 2014 r. oraz naszej wizyty w posiadłości Księcia Karola w Rumunii przedstawiono nam powyższą historię. Otrzymaliśmy też materiały, w tym koncepcje, plany i inwentaryzacje obiektu.

Brytyjska fundacja informowała biuro Księcia o naszych krokach, na bieżąco też informuje angielskie środowisko konserwatorskie o postępach prac w Sarnach. Jesteśmy tym zaszczyceni i jednocześnie zobowiązani fundacji Save Britain’s Heritage, jej Prezesowi Marcusowi Binney oraz Wojciechowi Wagnerowi, który koordynował wysiłki po polskiej stronie, za prace projektowe wykonane w 2010-2011 r. Umożliwiły one szybkie podjęcie prac remontowych.

Nasz obecny sposób wykorzystania nieruchomości i plany na przyszłość nie odbiegają od tych poczynionych przez fundację z Londynu. Widzimy więc wiele możliwości przyszłej współpracy.

A Książę Karol zawsze już pozostanie kartą w historii Zamku Sarny.

Zalanpatak, posiadłość Księcia Karola w Transylwanii

Okładka książki Silesia, „The land of Dying Country Houses”, która zainspirowała Księcia Karola

Fragment książki, która zainspirowała Księcia Karola do zaangażowania w uratowanie Saren